Moje zdjęcie
Wyprawa z Bydgoszczy do Banjulu przez Dakar Mercedesem 123 czyli popularną w tamtych rejonach beczką na przełomie 2009 / 2010

poniedziałek, 11 stycznia 2010

kupic, sprzedac, powymieniac

Dzisiaj dzien biznesow. 9 rano pojawil sie pierwszy zainteresowany w kwestii kupna naszego auta, ale narzekal na silnik, karoserie i nie dogadalismy sie. Trzeba bylo podpicowac wozek - po 8333 przejechanych km wreszcie umylismy auto i zostawilismy Grzecha aby zakonczyl proces, a sami udalismy sie na Albert Market w centrum Banjulu. Pierwsze transakcje oczywiscie przeplacalismy, ale jak w ruch poszly nasze zapasy okularow uratowanych przed zmieleniem, gadzety typu radyjka coca coli, czapeczki, smycze i inne swiecidelka - czarni oszaleli. Spedzilismy tam chyba 4 godziny targujac sie zawziecie ze sklepikarzami o hebanowe maski, figurki zwierzat, bransoletki, przyprawy itd. Konczac transakcje z jednym handlarzem - od razu pojawialo sie jego 5 braci zainteresowanych jakas europejska blyskotka. W afryce nie wazna jest jakosc i uzytecznosc - najistotniejsze jest aby blyszczalo i mozna bylo zaszpanowac przed ziomami. Wybierali najbardziej obciachowe okulary (dzieki AWK !!!), a o rozwalona mp3 Manty sie prawie pobili (dzieki Model!!!).



Z plecakiem pelnym afrykanskiego stafu poszlismy troche odpoczac na plaze. Biali sa zaczepiani non-stop w celu wyciagniecia kasy w nadziei ze spotkali frajera. Zawsze ta sama gadka: Hello happy couple, are you from Spain? Poland - yeah beautiful country, I have family in Poland. Potem juz pytania majace zweryfikowac doswiadczenie afrykanskie potencjalnej ofiary typu: ktory raz w afryce i ile to juz dni. Na koncu propozycja przewodnika, dobrej restauracji, hotelu, wycieczki, przejazdzki na koniu itd. Mamy taki patent - mowimy ze w Gambii jestesmy od miesiaca juz trzeci raz i mieszkamy u znajomych, ktorzy maja tu dom i wlasciwie wszystko juz widzielismy - jak na razie dziala.



Po powrocie do hotelu spotkalismy usmiechnietego Grzecha, ktory obwiescil ze beczka zostala sprzedana. Sentymenty utopilismy w butelce cieplej zoladkowej bialej i lokalnym browarze JulBrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz