Z reguly wybieramy hotele typu low budget, placac od osoby 30-70 DRH, lecz trzeba sie liczyc z roznymi ciekawymi rozwiazaniami sanitarnymi.

Dzisiaj spotkalismy warszawsko-poznanska ekipe Africa Race w swich wypasionych Land Cruiserach z klima, nawigacja i przyciskiem, po wcisnieciu ktorego w ciagu godziny przylatuje helikopter.

Z kolei na granicy minelismy 3 mlodych Niemcow pedalujacych po afryce juz ponad 6 miesiecy bez wizy do mauretanii, ale nie zamierzali sie wracac po nie do Rabatu. Standard drog podobny jak w polandii, czyli czerwone ok, a zolte dziurawe. O dziwo nawet mrugaja swiatlami, jak stoja misiaki a zatloczone duze miasta da sie spokojnie przejechac (nawet na wstecznym jak trzeba). Przed nami 1500 km pustynno morskiej monotonii do granicy mauretansko-senegalskiej. Oby tylko beczka dala rade...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz