Moje zdjęcie
Wyprawa z Bydgoszczy do Banjulu przez Dakar Mercedesem 123 czyli popularną w tamtych rejonach beczką na przełomie 2009 / 2010

czwartek, 24 grudnia 2009

od jutra odliczanie dni do powrotu


Do wyjazdu zostało 6 godzin 20 min. 2 miesiące dość intensywnych przygotowań daje poczucie, że zrobiliśmy prawie wszystko co było w naszej mocy, aby nasza wyprawa była czymś więcej niż wycieczką krajoznawczą.

Przede wszystkim - beczka. Chłopaki z Autorafmaru stanęli na wysokości zadania. Rozebrali beczkę kilkukrotnie na części pierwsze, to co się dało uratowali, to co nie - wymienili i poskładali do kupy. Surimet pomógł w skompletowaniu brakujących części, dał sprzęt grający. Beczka jeździ jakby jej koni przybyło.



Flugo już raz wyciągnęło nas z kłopotów, a tym razem zadbało o ubezpieczenie nas, a dzięki militaria.pl i doubleshock.pl Mamy trochę przydatnego sprzętu służącego ogólnie mówiąc do przetrwania w trudnych warunkach.



Agata z Pomorskiej zaopatrzyła nas w laptopa, dzięki któremu będziecie czytać o nas. Dziewczyna poświęca się na tyle, że jutro o 6 rano przyjedzie nas odprawić, co zapewne opisze w kolejnych relacjach.
Wczoraj rano nawet TVB skręciła materiał, który ma być emitowany w 'Zbliżeniach" 25 grudnia o 17.30



Dostaliśmy bardzo dużo rzeczy, które nam pomogą i z których ucieszy się wiele osób. W tym miejscu wypada nam wspomnieć kilku przyjaciół i znajomych.Dziękujemy wszystkim firmom za wsparcie sprzętowe i finansowe, a w szczególności ludziom otwartym na zwariowane pomysły, takim jak: Romek, Magda i Aldona z OKT, Wisienka i Andreo z Flugo, Filip z Ekobiura, Marcin i Eugeniusz z Surimetu, Waldek i Mirek z AWK, Czesław Tyburek z Rotary Club Bydgoszcz, Bartas "pi razy oko", Moment za audio i telefony, Bustom za dakarowe koszulki, Adrian za koła, Kachna, Ania Luba, Model z RebelMusicBDG, Klaudiusz, Krzyżak z Estrady, Anka Sypek, Wookillah i Viola, Karpus i Magda, Cycek i wiele osób, które oferowały pomoc, lecz musieliśmy im odmówić ze względu na brak miejsca.

Nie będę ukrywał, że liczyliśmy na pomoc finansową od Miasta Bydgoszcz... Staraliśmy się oficjalnie i przez znajomości. Niestety za późno na 2009, za wcześnie na 2010 - w efekcie dostaliśmy 3 koszulki i foldery o bydgoszczy, a na prawdę się staraliśmy...



Jesteśmy totalnie zmęczeni. Nie zanosi się, abyśmy jakoś specjalnie wypoczeli podczas wyprawy, ale nie możemy się doczekać momentu, w którym zjedziemy z promu już na Czarnym Lądzie. Wiemy dużo, jeszcze więcej nie wiemy, a wszystkim życzymy spokojnych świąt i realizacji marzeń w 2010 roku. Specjalne podziękowania dla naszych rodzin i przyjaciół Ani i Huberta. Nie martwcie się zbytnio. Obiecujemy uważać na siebie. A teraz idziemy spać...

1 komentarz: